Komentarze do Słowa 

 

Nasze komentarze to miejsce, gdzie Zespół Fundacji oraz Osoby zaproszone będą umieszczać swoje komentarze do Czytań z dnia. Przyjęliśmy zasadę, że komentarze do Czytań będziemy zamieszczać od poniedziałku do piątku z wyjątkiem dni świątecznych.

Gorąco zachęcamy, aby kierując się zasadą przywołaną przez O.Amedeo Cenciniego - chwycić za pióro bądź zasiąść do klawiatury i tworzyć komentarze do Słowa, na własny użytek, ponieważ pisanie jest najwyższą formą myślenia. Można być bardzo głęboko zaskoczonym, tym co zostanie napisane oraz tym jak bardzo ta forma rozważania Słowa będzie pogłębiać nasze życie duchowe.


 

 

 

 

 


 

19 listopad 2024 roku Wtorek

(Łk 19, 1-10)
Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A pewien człowiek, imieniem Zacheusz, który był zwierzchnikiem celników i był bardzo bogaty, chciał koniecznie zobaczyć Jezusa, któż to jest, ale sam nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić.
Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu». Zszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: «Do grzesznika poszedł w gościnę».
Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: «Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogoś w czymś skrzywdziłem, zwracam poczwórnie».
Na to Jezus rzekł do niego: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł odszukać i zbawić to, co zginęło».

KOMENTARZ:

…chciał koniecznie zobaczyć Jezusa…
Dlaczego Zacheusz chciał koniecznie zobaczyć Jezusa? Nawet ośmieszył się wchodząc na drzewo.
Mogło być tak, że bardzo bolało go odrzucenie przez braci, bolało go, że jest uważany za najgorszego człowieka, któremu nie chciano podawać ręki. I miał świadomość, że to nie jest bezpodstawne. Być może uznał, że jedyną osobą, która może mu przyjść z pomocą jest Jezus. Ostatnia nadzieja.
Dobrze jest mieć nadzieję w Bogu, ona nigdy nie zawodzi. Bywa, że jest to ostatni nadzieja.
Amen.
B.P.


 

18 listopada 2024 roku Poniedziałek

(Łk 18, 35-43)
Kiedy Jezus przybliżał się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział przy drodze i żebrał. Gdy usłyszał przeciągający tłum, wypytywał się, co to się dzieje. Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi.
Wtedy zaczął wołać: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!» Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!»
Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie.
A gdy się przybliżył, zapytał go: «Co chcesz, abym ci uczynił?»
On odpowiedział: «Panie, żebym przejrzał».
Jezus mu odrzekł: «Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła».
Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu.

KOMENTARZ:

Wtedy zaczął wołać…
Jak głośno trzeba wołać, aby przekrzyczeć tłum? Jaki to musi być krzyk? Tylko człowiek zdeterminowany, może być do tego zdolny.
A jak jest w naszym życiu? Na ile jesteśmy zdeterminowani, aby prosić Boga o łaskę nawrócenia? Zmiany życia na lepsze?
Może pozwalamy unosić się prądowi?
Ale jak mówi poeta, tylko martwe ryby płyną z prądem rzeki.
Warto pamiętać, że Bóg jest miłośnikiem życia, nie śmierci.
Amen.
B.P.


 

15 listopada 2024 roku Piątek

(Łk 17, 26-37)
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Jak działo się za dni Noego, tak będzie również za dni Syna Człowieczego: jedli i pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki; a przyszedł potop i wygubił wszystkich.
Podobnie jak działo się za czasów Lota: jedli i pili, kupowali i sprzedawali, sadzili i budowali, lecz w dniu, kiedy Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba „deszcz ognia i siarki” i wygubił wszystkich; tak samo będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi.
W owym dniu, kto będzie na dachu, a jego rzeczy w mieszkaniu, niech nie schodzi, by je zabrać; a kto na polu, niech również nie wraca do siebie. Miejcie w pamięci żonę Lota. Kto będzie się starał zachować swoje życie, straci je; a kto je straci, zachowa je.
Powiadam wam: Tej nocy dwóch będzie na jednym posłaniu: jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony. Dwie będą razem mleć na żarnach: jedna będzie wzięta, a druga zostawiona».

KOMENTARZ:

Pytali Go: «Gdzie, Panie?» On im odpowiedział: «Gdzie jest padlina, tam zgromadzą się i sępy».
… Kto będzie się starał zachować swoje życie, straci je; a kto je straci, zachowa je...
Ile czasu poświęcamy codziennie na sprawy doczesne?
Żyjemy chwilą, tu i teraz, martwiąc się o sprawy ziemskie.
Sprawy duchowe zostawiamy na ostatnią chwilę.
Życie ziemskie jest ulotne.
Tylko wiara może nas ocalić.
Amen.


 

13 listopada 2024 roku Środa

(Łk 17, 11-19)
Zdarzyło się, że Jezus, zmierzając do Jeruzalem, przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei.
Gdy wchodzili do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: «Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami!» Na ten widok rzekł do nich: «Idźcie, pokażcie się kapłanom!» A gdy szli, zostali oczyszczeni.
Wtedy jeden z nich, widząc, że jest uzdrowiony, wrócił, chwaląc Boga donośnym głosem, padł na twarz u Jego nóg i dziękował Mu. A był to Samarytanin.

Jezus zaś rzekł: «Czyż nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Czy się nie znalazł nikt, kto by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec?» Do niego zaś rzekł: «Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła»

KOMENTARZ:

…Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła...
Ile wiary jest w nas dzisiaj?
Czy jesteśmy wdzięczni za dary, które otrzymaliśmy w swoim życiu?
Czy kwestie doczesne nie przysłaniają nam tego, co faktycznie ważne?
Ile jesteśmy w stanie wyjść poza nasze "ja", by móc odczuwać pełnię wdzięczności za to, co już otrzymaliśmy?
Amen.


 

12 listopada 2024 roku Wtorek

(Łk 17, 7-10)
Jezus powiedział:
«Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: „Pójdź zaraz i siądź do stołu”? Czy nie powie mu raczej: „Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił”? Czy okazuje wdzięczność słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono, mówcie: „Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”»

KOMENTARZ:

…Pójdź zaraz i siądź do stołu...
Kim jesteśmy w obliczu Pana?
Jesteśmy na Ziemi tylko na chwilę, naszym prawdziwym powołaniem jest bycie sługami Bożymi.
Ile jesteśmy w stanie poświęcić dla wieczności?
Jak traktujemy drugą osobę?
Czy jesteśmy sługami wobec drugiego człowieka?
Czy tylko oczekujemy, aby to nam usługiwano?
Ile w nas wdzięczności w codziennym życiu?
Amen.


 

8 listopada 2024 roku Piątek

(Łk 16, 1-8)
Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: „Ile jesteś winien mojemu panu?” Ten odpowiedział: „Sto beczek oliwy”. On mu rzekł: „Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt”. Następnie pytał drugiego: „A ty ile jesteś winien?” Ten odrzekł: „Sto korców pszenicy”. Mówi mu: „Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt”. Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z podobnymi sobie ludźmi niż synowie światłości».

KOMENTARZ:

...Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z podobnymi sobie ludźmi niż synowie światłości…
Dla rzeczy doczesnych jesteśmy w stanie zrobić wiele.
Poświęcamy nasze życie pędząc za rzeczami materialnymi.
Gdzie w tej drodze znajduje się czas dla Boga?
Ile czasu poświęcamy na sprawy “światłości”?
Ile wytrwałości i przezorności w nas do osiągania życia wiecznego?
Amen.


 

7 listopada 2024 roku Czwartek

(Łk 15, 1-10)
W owym czasie przybliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie, mówiąc: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi». Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: «Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła”.

KOMENTARZ:

...bo znalazłem owcę, która mi zginęła...
Każdy z nas jest jedną z owiec Pana.
Czasem zdarza się, że gubimy się we własnym życiu.
Jezus jednak czeka na nas, aż odnajdziemy właściwą drogę.
Dla Jezusa nawet jeśli błądzimy jesteśmy największym skarbem.
On nigdy nas nie opuści.
Gdzie obecnie pędzisz?
Czy po drodze nie zgubiłeś siebie?
Amen.


 

6 listopada 2024 roku Środa

(Łk 14, 25-33)
Wielkie tłumy szły z Jezusem. On odwrócił się i rzekł do nich: «Jeśli ktoś przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie dźwiga swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem.
Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej, gdyby położył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: „Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć”.
Albo jaki król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestu tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju.
Tak więc nikt z was, jeśli nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem».

KOMENTARZ:

...tłumy (…) rzekł do nich…
Bywa, że łatwo jest być bohaterem w tłumie, kiedy to wszyscy mówią jednym głosem.
Ale jak to jest być bohaterem pozbawionym takiego wsparcia, kiedy samotnie staje się w obronie prawdy, a wszyscy są przeciw?
Jezus pyta dziś o to, jak my się zachowamy, kiedy przyjdzie chwila próby.
Czy ostanie się nasze bohaterstwo, kiedy zostaniemy pozbawieni wsparcia tłumu?
Jezus znalazł się w takiej sytuacji, a nawet wydarzyło się więcej, zdradzili najbliżsi. A przyjaciele stali się wrogami.
Bóg daje siłę człowiekowi w takich momentach.
Amen.
B.P.


 

5 listopada 2024 roku Wtorek

(Łk 14, 15-24)
Gdy Jezus siedział przy stole, jeden ze współbiesiadników rzekł do Niego: «Szczęśliwy ten, kto będzie ucztował w królestwie Bożym».
On zaś mu powiedział: «Pewien człowiek wyprawił wielką ucztę i zaprosił wielu. Kiedy nadeszła pora uczty, posłał swego sługę, aby powiedział zaproszonym: „Przyjdźcie, bo już wszystko jest gotowe”. Wtedy zaczęli się wszyscy jednomyślnie wymawiać. Pierwszy kazał mu powiedzieć: „Kupiłem pole, muszę wyjść je obejrzeć; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego”. Drugi rzekł: „Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego”. Jeszcze inny rzekł: „Poślubiłem żonę i dlatego nie mogę przyjść”.
Sługa powrócił i oznajmił to swemu panu. Wtedy rozgniewany gospodarz nakazał swemu słudze: „Wyjdź co prędzej na ulice i w zaułki miasta i sprowadź tu ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych!” Sługa oznajmił: „Panie, stało się, jak rozkazałeś, a jeszcze jest miejsce”. Na to pan rzekł do sługi: „Wyjdź na drogi i między opłotki i przynaglaj do wejścia, aby mój dom był zapełniony.
Albowiem powiadam wam: Żaden z owych ludzi, którzy byli zaproszeni, nie skosztuje mojej uczty”».

KOMENTARZ:

...a jeszcze jest miejsce…
Trzeba słyszeć to co mówi Jezus: a jeszcze jest miejsce.
Nigdy nie jest za późno na nawrócenie i poznanie Boga, który czeka z zastawionym stołem.
Niegodziwość bywa cechą człowieka, nigdy zaś nie jest cechą Boga.
To co mówi Bóg jest zawsze prawdą.
Amen.
B.P.


 

4 listopada 2024 roku Poniedziałek

(Łk 14, 12-14)
Jezus powiedział do pewnego przywódcy faryzeuszów, który Go zaprosił: «Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych».

KOMENTARZ:

….powiedział do pewnego przywódcy…
Każdy z nas jest w większym czy mniejszym stopniu przywódcą, każdy z nas za coś odpowiada.
Jezus nie bez powodu poszedł do domu takiego człowieka.
Zapewne spotkał tam bardzo wyselekcjonowane grono osób.
Takich, których przywódca faryzeuszy uznał za godnych siebie.
Takich, którzy wzajemnie się popierają i chwalą, nawet w złym postępowaniu.
Jezus wykazał faryzeuszowi bezmyślność jego postępowania, wykazał obłudę i pychę.
Ciekawe czy faryzeusz przyjął naukę Jezusa?
Ciekawe czy pojął w ogóle o czym jest mowa?
Odpowiedź należy do człowieka.
Amen.
B.P.