papierowe serce w dłoni

 

Historia

ręce w grupieOsoby zaangażowane w dzieło Fundacji UBI ES? to ludzie mocno stąpający po ziemi, a jednocześnie głęboko przekonani, że codzienność życia chrześcijanina to pogłębianie wiary oraz udzielania wsparcia ludziom potrzebującym pomocy. Pochodzimy z różnych środowisk i miejsc oddalonych od siebie, jednak łączy nas pragnienie wspólnej realizacji celów fundacji.

Mamy za sobą doświadczenia udziału w różnych wspólnotach oraz podmiotach działających w Kościele i na rzecz Kościoła. W szczególności to Kościół Domowy, Odnowa w Duchu Świętym, ruch pielgrzymkowy, a przede wszystkim formacja w duchu praktyki Lectio divina.

Osoby zaangażowane w prace fundacji uczestniczyły w dziele powstania Kaplicy Adoracji Najświętszego Sakramentu w Niepokalanowie, wspieraliśmy dzieło rozbudowy Centrum Formacji Duchowej Salwatorianie w Krakowie, wspieramy dzieło powstawania Kaplic Adoracji Najświętszego Sakramentu i modlitwy o pokój. Wspieramy i duchowo jesteśmy związani z Centrum Formacji Duchowej Salwatorianie w Krakowie, które jest jednym z najważniejszych centrów formacyjnych w kraju i na świecie.

obraz człowiek z roślinDziałalność fundacji postrzegamy jako inkubator duchowości, czyli miejsce, gdzie istnieją szczególnie dobre warunki do wspierania rozwoju inicjatyw i projektów chrześcijańskich, a szczególnie dla przedsięwzięć z obszaru upowszechniania praktyki czytania i rozważania Pisma Świętego.

Myśl, aby powstała organizacja, która będzie prowadzić tego rodzaju działalność zrodziła się w roku 2018. Szukaliśmy osób i organizacji gotowych podjąć wyzwanie, jednak po bezowocnych poszukiwaniach uznaliśmy, że cel jest zbyt ważny, aby poszedł w zapomnienie iw maju 2022 roku została powołana do życia Fundacja UBI ES?

   

 

ludzie skaczący ze skały do wody

Zespół Fundacji 

 

 

Pani Beata

Beata

Bywają w życiu chwile, błogosławione, kiedy człowiek zadaje sobie pytanie, czy spełnił wszystko, do czego został powołany. Czy wyszedł poza sferę komfortu, a może poza strefę trudów życia, w której funkcjonuje? Czy zapragnął zrobić coś więcej z talentami, które otrzymał od Boga? Działalność charytatywna może pomóc w znalezieniu odpowiedzi na te pytania. Bezinteresowna pomoc innym, przekroczenie własnych obaw i zahamowań – to najpiękniejsza przygoda życia. Jest szczególnie wartościowa, jeśli można ją dzielić z ludźmi, którzy myślą i pragną podobnie. To stało się moim udziałem w tej Fundacji i poczytuję to za wielką łaskę. Spotkać ludzi, którzy pragną przekroczyć siebie i czynić dobro. Szczególnie ważna jest dla mnie również Rodzina. Mąż i Synowie: to również z myślą o nich podjęłam decyzję o założeniu Fundacji. Moje talenty pożytkuję zawodowo przygotowując i realizując różne projekty, od bardzo poważnych – inwestycyjnych, po te miękkie, bliskie ludziom. Mam wielokierunkowe przygotowanie zawodowe. Szczególnie cenię działania Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, dobrego i ważnego miejsca, jego dzieła są godne wsparcia i szerokiego rozpowszechniania, tam gdzie jeszcze nie dotarły. 

Pan Darek

Darek

Zapalony fan pielgrzymek pieszych – od 35 lat korzystam z tych rekolekcji w drodze. Rodzina, zwłaszcza żona Beata i synowie są dla mnie podporą i wiele im zawdzięczam. Przez 28 lat pracowałem w korporacjach sieciowych handlu spożywczego – zarządzałem hipermarketami. Obecnie wróciłem do wykształcenia zawodowego i zmierzam się z doradztwem rolniczym. Ostatnie pięć lat to rozważanie z Beatą, po otwarciu kaplicy w Niepokalanowie, co mamy dalej robić, skoro człowiek „dotknął już pługa nie może się oglądać wstecz, bo nie będzie się nadawał do Królestwa Bożego”. I tak zrodziła się myśl (zwłaszcza w głowie Beaty), po rekolekcjach Lectio Divina w CFD w Krakowie, żeby powołać fundację, która będzie szerzyła codzienne czytanie i medytowanie Słowa Bożego, najlepiej połączona z adoracją. Owocem tego mają być uczynki miłosierdzia. Jeśli uda się pomóc choćby jednej „zagubionej owcy”, to już to jest motywujące. Po początkowych trudnościach udało się zebrać fantastyczną grupę osób, które podzieliły nasz pomysł i z pomocą Opatrzności założyliśmy UBI ES?. Gdzie jesteśmy dziś i gdzie będziemy jutro? Powierzam to Panu Bogu.

Pani Monika

Monika

Swoją drogę z Panem Bogiem rozpoczęłam wiele lat temu. Jako nastolatka należałam do Oazy, jako młoda, a potem dorosła osoba, uczestniczyłam w spotkaniach modlitewnych Odnowy w Duchu Świętym. Zdarzyły mi się w tym czasie chwile płomiennej wiary i trudne chwile zwątpienia. Dziś z pomocą Słowa poszukuję i znajduję ślady Bożej Obecności i Miłości w moim życiu i w życiu moich najbliższych. Na co dzień doświadczam siły modlitwy i przekonuję się, że „Pan … pamięta o swoim przymierzu.” (Ps 111,5) Udział w pracach Fundacji umożliwia mi dzielenia się wiarą, nadzieją i miłością. Ponadto jestem szczęśliwą żoną i mamą dwójki dorosłych dzieci. Z radością i dumą patrzę na ich rozwój i usamodzielnianie się. Z pasją wykonuje swoją pracę. Jestem psychologiem i psychoterapeutą, towarzyszę innym w zmaganiu się z problemami. Największą radość w mojej pracy sprawia mi odnajdywanie właściwej ścieżki w labiryncie wewnętrznych przeżyć, przyglądanie się postępom pacjentów, towarzyszenie im w trakcie zmiany, w drodze do harmonii i życia w pełni. Odpoczywam czytając książki owinięta w koc, słuchając muzyki, odkrywając piękno przyrody.

Pan Bartek

Bartek

Jestem powolnym poszukiwaczem prawdziwego obrazu Boga. Bez żony Alicji nie dałbym rady osiągnąć tyle zawodowo i społecznie i chyba zmarnowałbym swoje talenty. Kiedyś pracowałem z biznesmenami. Obecnie jestem trochę zagubiony i poszukuję dróg dobrych dla rodziny i dla chleba powszedniego. Podążając za natchnieniem, tuż po Rekolekcjach Ignacjańskich w Centrum Formacji Duchowej w Krakowie (tu link do świadectwa) zacząłem współpracę jako wolontariusz św. Józefa Przy CFD LINK . Tam poznałem Beatę, która zdobyła moje zaufanie jako liderka. W fundacji pełnię rolę osoby patrzącej dalej, zgodnie z wizją bardziej natchnionych osób (jak Beata) oraz osoby krytycznej, szukającej dróg naprawy problemów, które jeszcze się nie pojawiły. Mam nadzieję, że UBI ES? będzie w zdrowy sposób budować na nowo relację człowieka z Bogiem.

Pani Edyta

Edyta

Jestem żoną i mamą dwojga dorosłych usamodzielniających się dzieci. Od wielu lat jestem nauczycielem. Kocham to, co robię i daje mi to dużo radości i satysfakcji. Choć wcale nie takie były pierwotnie moje plany. Po ukończeniu studiów podjęłam pracę, zgodnie z wykształceniem, w firmie farmaceutycznej, ale wkrótce – „dziwnym zbiegiem okoliczności”- tak mi się wtedy wydawało, znalazłam się w szkole. Pan Bóg zaskakuje mnie bardzo często, dając mi to — czego tak naprawdę, po ludzku nie chcę. Jednak patrząc z pewnej perspektywy, Jego plan okazuje się zawsze najlepszy. Kończyłam kolejne studia i kursy, współpracowałam z różnymi instytucjami, ale moi uczniowie i szkoła, pod względem zawodowym — okazali się najważniejsi. Pan Bóg stawia na mojej drodze wspaniałych ludzi, którzy wspierają mój rozwój duchowy. Od 9 lat jesteśmy z mężem we wspólnocie małżeństw Domowego Kościoła. Szczególnie ważne było dla mnie nawiązanie kontaktu z Centrum Formacji Duchowej w Krakowie i odbyte tam rekolekcje. Czytając codziennie Biblię często mam wrażenie, że to „Ona mnie czyta” i daje mi wskazówki jak postępować. W wolnych chwilach lubię czytać, podróżować i pracować w ogrodzie, gdzie otaczam się kolorowymi, pachnącymi kwiatami.

Pani Patrycja

Patrycja

Psychoterapeutka w trakcie certyfikacji. Pracuje w nurcie integracyjnym w formie online oraz w Rzeszowie w “Ośrodku Psychoterapii i Rozwoju SPES” i w Poradni “Na Taborze”. Należy do Stowarzyszenia Psychologów Chrześcijańskich. Jest dyplomowaną arteterapeutką. Ukończyła studia na kierunku psychosocjologii oraz ekonomii, a obecnie jest w trakcie studiów psychologicznych ze specjalizacją kliniczną i osobowości. Wcześniej w życiu otwarta była na różne rodzaje duchowości. Radykalnie nawróciła się już w dorosłości, a ponieważ nawracać mamy się właściwie każdego dnia to ten proces trwa do dziś. Teraz Bóg stoi dla niej na pierwszym miejscu i nieustannie ją fascynuje. Twierdzi, że duszy, umysłu i ciała nie da się od siebie oddzielić i takie podejście stosuje w pracy. Poważnie traktuje zagrożenia duchowe. Jej trzecie imię to Nadzieja. Wolny czas spędza z ukochanym mężem albo zgłębia rozwój osobisty i duchowy w ujęciu chrześcijańskim. Lubi czytać książki o tematyce związanej ze zdrowiem psychicznym i oddawanie się pasji tworzenia, głównie malowaniu. Przejawia zamiłowanie do ludzi, ale i do zwierząt. Psychoedukuje poprzez Facebook oraz Instagram na profilu “Jest Nadzieja”, gdzie zapraszam osoby spragnione wiedzy.

Pani Magda

Magda

Wychowałam się w rodzinie katolickiej w szczególnym kulcie Matki Bożej, który zaszczepiła mi mama, właściwie od poczęcia, bo zawierzyła nas obie będąc w ciąży tej Najlepszej Matce. Sama jestem mamą dorosłych dzieci, szczęśliwą babcią, siostrą, a od przeszło trzydziestu lat żoną. Skupiając się na rodzinie, wychowaniu dzieci, kolejnych studiach, pracy, a potem własnej firmie zapomniałam, że jestem katoliczką, odeszłam od wiary na kilkanaście lat. Rezultatem był potężny życiowy kryzys, pracoholizm, perfekcjonizm, przymus ciągłego działania i rozwoju i wreszcie – kłopoty ze zdrowiem. Czasem, gdy zgodnie ze zwyczajem trzeba było być na mszy, czułam ogromną, wewnętrzna pustkę i dojmującą tęsknotę za Komunią Świętą. Pogoń za karierą, uznaniem, bliskością, akceptacją, pieniędzmi, młodością i urodą, mimo wielu sukcesów nie „nakarmiła” mojego serca. Nawracałam się „na raty”, ale w końcu Matka Boża nieodwołalnie przyprowadziła mnie do Swojego Syna. Nawrócenie wiązało się z ogromną samotnością i niezrozumieniem bliskich i przyjaciół. Cierpiałam, bo relacje to radość mojego życia. Teraz wiem, że Jezus dał mi czas, abym najpierw pokochała siebie. Różaniec, medytacje ignacjańskie i grupa dzielenia, oddanie się Niepokalanemu Sercu Maryi z pomocą św. Józefa, w końcu wprowadzenie do Lectio divina, to fundament mojego nowego życia. Bóg przywrócił mi wolność, godność, poczucie spełnienia i pokoju. Zabrał lęki i zniewolenia. Podróż po kartach Biblii to przygoda życia. Codzienne Lectio divina pozwoliło mi poznać Boga żywego, mojego Przyjaciela i Nauczyciela. Marzę, żeby moja wnusia też Go takiego poznała i pokochała. Pomaganie ludziom w ich potrzebach zawsze przychodziło mi łatwo, naturalnie umiałam angażować innych a teraz sama zostałam zaproszona, aby wspierać dzieła miłosierdzia Fundacji Ubi Es? Fałszywy obraz Boga nie pozwala ludziom żyć pełnią życia. Coś o tym wiem... Wierzę, że Bóg chce się posłużyć fundacją, aby dać innym szansę poznania Boga prawdziwego. I dlatego tu jestem.
W wolnych chwilach rozwijam moją pasję związaną z rozwojem mocnych stron zespołów pracowniczych oraz pomagam pracownikom poznać ich naturalny styl pracy i komunikacji, aby mogli czerpać z pracy satysfakcję i zredukować stres. Odpoczywam wyłącznie w kontakcie z naturą. Moja ulubiona sentencja to słowa św. Augustyna: „Gdzie Bóg jest na pierwszym miejscu, tam wszystko jest na swoim miejscu ”.

Pan Grzegorz

Grzegorz

Urodziłem się wyjątkowych okolicznościach. Od dziecka wiedziałem, że moje życie jest darem, a Bóg pozwolił mi przekonać się na własnym przykładzie jak moc w słabości się doskonali. Mocy udzielił, a słabość oddalił 😊. W drodze do teraźniejszości realnie doświadczyłem, że do wszystkiego zostałem przygotowany … i że wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia. Nauczyłem się wytrwałości, poznałem czym jest wiara, wypróbowana nadzieja i prawdziwa miłość, która nigdy nie może zawieść. Czuję powołanie do ewangelizacji, a szczególnie bliscy stali się dla mnie Ci, którzy myślą, że Bóg o nich zapomniał lub że nie zasługują na jego Miłość. Mocno działają we mnie Słowa Jezusa: „przyszedłem na świat po to, aby wszystko ocalić”, „nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, lecz grzeszników”. Szczególnie bliskie jest dla mnie powołanie do modlitwy za dusze w czyśćcu, ewangelizacja w Zakładach Karnych i modlitwa za chorych i umierających – zwłaszcza w hospicjach. Bardzo ważne są również małżeństwa – umacnianie ich i zapobieganie rozpadom związków, co – jak wiemy – niesie ze sobą wiele bardzo bolesnych i długotrwałych konsekwencji.
Ewangelizuję jak potrafię najlepiej. Służę darami, które otrzymałem i często uświadamiam sobie, że nie potrzeba mi perfekcji w działaniu, ale wytrwałości i prawdziwego pragnienia pełnienia misji, wykraczającej poza nasze plany. Misji, która jest przygodą, spełnieniem marzeń, a przede wszystkim prawdziwym spotkaniem z Bogiem i drugim człowiekiem. W Fundacji obecnie realizuję projekt polegający na dostarczaniu do Zakładów Karnych i Aresztów Śledczych Ewangelii z dobrym opracowaniem merytorycznym, aby każdy mógł – zwłaszcza w tych trudnych okolicznościach – poznać Dobrą Nowinę, nawrócić się zmieniając myślenie i pokochać dobrego, miłosiernego i cierpliwego Boga, którego obraz najpełniej przedstawia Ewangelia. Poznanie Ewangelii to zaproszenie do relacji – samodzielnego doświadczania Jego obecności w naszym życiu, co daje pokój i siłę do pokonywania wszelkich wyzwań. Jak powiedział Jezus: „Przyjdźcie do minie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a ja was pokrzepię”. To naprawdę działa!
Dziękuję za wszelkie wsparcie, za błogosławieństwa, za ludzi i pomoc, jaką otrzymuję każdego dnia. Dziękuję również Tobie za to, że to czytasz i wierzę, że Bóg ma w tym swój plan. Słuchaj rady swojego serca, bo ponad to nie masz nic bardziej godnego wiary. Proszę o modlitwę za mnie, Fundację i posługi, w których uczestniczymy. Bóg zapłać!

Pan Paweł

Paweł

Alleluja! Mam na imię Paweł. Urodziłem się w 1970 roku w Kutnie i tu mieszkam. Od dzieciństwa byłem niespokojnym chłopakiem, ciekawym świata i zainteresowanym tym, co jest „za winklem”. Dziś dostałbym orzeczenie o ADHD. :) Wychowali mnie moi Dziadkowie, przedwojenni nauczyciele. Babcia uczyła geografii. Encyklopedia i atlas świata to były, obok elementarza, moje pierwsze książki. Nie było wtedy Internetu, a do 12 roku życia nie miałem kolorowego telewizora! Interesowałem się przyrodą i fotografią i te pasje zostały mi do dziś. Ukończyłem studia rolnicze na SGGW w Warszawie, gdzie poznałem Beatę i Darka, oraz Marketing na Akademii Rolniczej w Poznaniu. Dziś pracuję na etacie i jestem urzędnikiem. Mam najlepszą Żonę pod słońcem i dwoje dorosłych dzieci. Od 2014 roku należymy z Żoną do wspólnoty Domowego Kościoła, gdzie przyjęliśmy Pana Jezusa, jako naszego Pana i Zbawiciela. Jeździmy z Żoną na rekolekcje dla małżeństw, a także jako animatorzy do posługi. Od momentu wstąpienia do Domowego Kościoła praktykowałem codzienne czytanie i rozważanie Słowa Bożego w formie Namiotu Spotkania. Od roku 2021, po rekolekcjach Lectio Divina w CFD u Salwatorianów w Krakowie, uczę się pogłębionej analizy Słowa. Chcę nie tylko czytać Biblię, ale żeby Biblia czytała mnie! :) Wierzę też w siłę modlitwy. Bardzo lubię podróżować, a gdy Dzieci były mniejsze, wiele lat jeździliśmy w góry i chodziliśmy dużo po Tatrach. Obecnie dużo podróżujemy z Żoną. Lubię też biegać i jeździć na rowerze – także na pielgrzymki. W czasie pandemii zastąpiłem pielgrzymki piesze rowerowymi. Marzy mi się wyjazd rowerem na Camino, lub przejście szlaku Św. Jakuba pieszo. Wielką siłę duchową czerpię też podczas Ekstremalnych Dróg Krzyżowych. Każdą wolną chwilę spędzam z Żoną na działce lub na zabawie z naszymi trzema suczkami. Praca w ogrodzie, a szczególnie koszenie trawnika, działa na mnie odprężająco. Lubię gotować i dobrze zjeść, lubię sypaną herbatę i dobre espresso. Mam świadomość, że być może nie zdobędę już ośmiotysięcznika zimą, ale stawiam sobie wciąż nowe cele – dostosowane do mojego wieku i możliwości. W Fundacji chcę pomagać ludziom! Szczególnie małżeństwom z problemami – często wyimaginowanymi – a także osobom uzależnionym. Na razie wspieram to Dzieło codzienną modlitwą na różańcu. Dziękuję Panu za każdego człowieka, którego postawił na mojej drodze życia! Chwała Panu!