Błogosławcie!
W ostatnim numerze Rycerza Niepokalanej (luty 2023) ukazał się artykuł o. Piotra Szczepańskiego OFMConv dotyczący roli i znaczenia błogosławieństwa, w kontekście Mszy świętej ale również w kontekście naszej codzienności i wzajemnych relacji.
Poniżej prezentujemy fragmenty powyższego materiału udostępnione za zgodą i dzięki uprzejmości Autora. Zachęcamy do zapoznania się z jego treścią oraz sięgnięcia do lutowego wydania Rycerza Niepokalanej, gdzie temat jest obszernie omawiany.
Rycerz Niepokalanej został założony przez św. o. Maksymiliana Marię Kolbego, który był jego pierwszym redaktorem (do marca 1939). Pierwszy numer czasopisma ukazał się w styczniu 1922, a według słów św. Maksymiliana celem „Rycerza Niepokalanej” jest nie tylko pogłębić i umocnić wiarę, wskazać prawdziwą ascezę i zapoznać wiernych z mistyką chrześcijańska, ale także w myśl zasad „Milicji Niepokalanej”, starać się o nawrócenie katolików” (Rycerz Niepokalanej Nr 1, s. 3, 1922).
Błogosławcie!
o. Piotr Szczepański OFMConv
Błogosławieństwo – czym ono właściwie jest? Pierwsze skojarzenie może odnosić się do sytuacji, która ma miejsce na zakończenie każdej Mszy świętej, gdy celebrans zwraca się do nas słowami: „Niech was błogosławi Bóg wszechmogący, Ojciec i Syn, i Duch Święty”. I oczywiście – jest to błogosławieństwo, którego kapłan udziela nam w imieniu Boga. Ale co takiego dzieje się w tym momencie? I czy to błogosławieństwo odnosi się tylko do tych słów i znaku Krzyża, który kapłan nad nami kreśli?
Na początku dobrze będzie odwołać się do znaczenia samego słowa „błogosławieństwo”. W języku polskim nie będziemy mieli trudności z jego zrozumieniem. Wystarczy podzielić słowo „błogosławić” i otrzymamy najbardziej podstawowe znaczenie: „błogo” – czyli „dobrze”, i „sławić” – czyli „mówić, opowiadać, wychwalać”. Ten prosty podział od razu daje nam pierwszą definicję: błogosławić – czyli dobrze mówić, życzliwie zwracać się do kogoś, życzyć komuś dobrze. Takie jest zresztą tłumaczenie łacińskiego benedictio. W ten prosty, ale konkretny i rzeczowy sposób możemy uzmysłowić sobie, że każde dobre, życzliwe słowo, które wypowiadamy, samo z siebie jest już w pewnym sensie błogosławieństwem. Jest pragnieniem dobra dla drugiej osoby.
(…).
Gdy odniesiemy się do hebrajskiego znaczenia tego słowa, pojawia się jeszcze element „daru” – błogosławić, czyli dać komuś dar, obdarować czymś dobrym. Niekoniecznie musi to być coś fizycznego, jakaś rzecz (aczkolwiek również w ten sposób w Starym Testamencie rozumiano błogosławieństwo – czyli przychodzić do kogoś i obdarować czymś). Jednak istota tego słowa nie odnosi się do rzeczy, ponieważ „błogosławić”, czyli „dać dobry dar” nie odnosi się do „mieć”, ale do „być obdarowanym”.
Zestawienie słów „błogosławić – dawać” może wzbudzić w nas pytanie: kto błogosławi i daje? I odpowiedź jest w zasadzie oczywista. Pierwszym, który błogosławi, jest niewątpliwie Pan Bóg. Jak podkreśla Katechizm Kościoła Katolickiego, „Błogosławienie jest czynnością Boską, która daje życie i której źródłem jest Ojciec. Jego błogosławieństwo jest równocześnie słowem i darem” (1078).
(…).
„Błogosławieństwa Boże ukazują się w zdumiewających i zbawczych wydarzeniach, takich, jak: narodzenie Izaaka, wyprowadzenie z Egiptu (Pascha i Wyjście), dar Ziemi Obiecanej, wybór Dawida, Obecność Boga w Świątyni, oczyszczające wygnanie i powrót «małej Reszty»” (KKK 1080). Pierwotnie w Biblii widocznym znakiem błogosławieństwa była płodność, czyli dar przekazywania życia. W dalszym znaczeniu błogosławieństwo odnosiło się do tego, co życie zabezpiecza: pomyślność, obfitość zbiorów, wielość stad bydła, pomnażające się bogactwo i długowieczność. Równolegle jednak błogosławieństwo rozumiane jest nie tylko jako dobrobyt, ale przede wszystkim jako bliska relacja z Bogiem, jako więź z Osobą. Błogosławiony to ten, który jest blisko Boga.
Kulminacyjnym momentem bliskości Boga wobec człowieka jest wcielenie. Aby pojednać świat ze sobą, Bóg zesłał swego Syna, Jezusa Chrystusa, który narodził się z Maryi Dziewicy. Ona jest „błogosławiona między niewiastami”, bo Pan jest z Nią, jest obdarowana dobrocią Boga, jest pełna łaski. On jest błogosławionym owocem Jej Łona, Słowem, które stało się Ciałem. Jeżeli Bóg dał nam swojego Syna, to znaczy, że dał nam wszystko, obdarzył nas wszelkim błogosławieństwem. (…).
Każde słowo z ust Pana Jezusa, każdy gest, uzdrowienie, przebaczenie, a wreszcie Jego Krzyż i Zmartwychwstanie są błogosławieństwem, są darem dla nas, powodem szczęścia w życiu obecnym, jak i wiecznym. Błogosławiąc, Bóg obdarowuje nas nie czymś, choćby to coś było najwspanialsze, ale Sobą samym. Dar z czegoś zewnętrznego nie byłby pełnym obdarowaniem. Dopiero dar z siebie samego jest pełnią obdarowania. W relacji z Bogiem do całkowitego obdarowania dochodzi w sakramencie Eucharystii. Chrystus przychodzi do nas, daje Siebie nam, jest Błogosławionym Darem, wobec którego jedynie właściwą postawą jest otwarte serce, przyjmujące Go i jednocześnie Jemu się oddające.
(…).
Jesteśmy powołani do tego, abyśmy nieśli pokój Chrystusowy w swoje życie, które w najbardziej podstawowym wymiarze polega na spotkaniach z innymi ludźmi. Mamy zatem sami stawać się nosicielami błogosławieństwa dla tych, których spotykamy w życiu. „Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie”: dobre słowo, życzliwość, miłość, przebaczenie, ...błogosławcie!